1/
Fragment moich postów z r. 2008
Powyższej specyfice można
"dość" łatwo zaradzić
poprzez
działania osoby chorej
lub (najlepiej) rodziny,
działania
bardzo szybkie, bardzo zdecydowane,
z bardzo dużą inwencją,
w
praktyce najczęściej wbrew oporowi
świata medycznego itp.,
polegające na:
- jednoczesnych konsultacjach z wieloma,
bardzo
różnymi (najlepiej bardzo dobrymi)
lekarzami tej samej
specjalności,
jednoczesnych konsultacjach z wieloma,
bardzo
różnymi (najlepiej bardzo dobrymi)
lekarzami bardzo różnych
specjalności
(nigdy nie należy trzymać się jednego lekarza,
nawet jednego profesora,
nawet jednego szpitala
wojewódzkiego,
nawet jakiegokolwiek jednego autorytetu...),
oraz jednoczesnych konsultacjach
z wieloma przedstawicielami
medycyny niekonwencjonalnej
(najlepiej od początku problemu
„chorobowego”
łączyć poważną medycynę konwencjonalną
z poważną niekonwencjonalną),
-
wielokrotnym wykonywaniu "tych samych" badań,
wielokrotnym
wykonywaniu "tych samych" badań
w różnych
placówkach,
wielokrotnym wykonywaniu "tych samych"
badań
w różnych placówkach
przy zastosowaniu
zróżnicowanej
aparatury medycznej...
-
wykonywaniu bardzo różnych badań
(też w różnych placówkach
i przy zastosowaniu zróżnicowanej
aparatury medycznej),
mających związek
lub teoretycznie niemających związku
(nawet żadnego)
ze stwierdzonymi przez osobę chorą
i jej
rodzinę
objawami chorobowymi
(należy pamiętać, że część
objawów
stwierdzonych przez osobę chorą i jej rodzinę
może
być niesłusznie zlekceważona/odrzucona/wyśmiana
przez
lekarzy).
2/
Fragment moich postów z r. 2008: Proponuję:
.
Nigdy nie trzymać się jednego lekarza,
nawet jednego profesora,
nawet jednego szpitala wojewódzkiego,
nawet jakiegokolwiek
jednego autorytetu...
.
Łączyć medycynę konwencjonalną
z medycyną
niekonwencjonalną.
.
W medycynie niekonwencjonalnej
też nie trzymać się jednej
osoby.
.
W medycynie niekonwencjonalnej
najlepiej wybierać osoby poważne,
zgodnie z intuicją i wyczuciem ludzi,
nie tylko
niekonwencjonalnie leczące,
ale i „widzące” więcej niż
aparatura medyczna.
Może się bowiem zdarzyć,
że to TYLKO
medycyna niekonwencjonalna
stwierdzi, co jest przyczyną,
a
co skutkiem problemu „chorobowego”,
od czego zacząć
leczenie
nie tylko niekonwencjonalne
ale i konwencjonalne,
na czym się skupić najbardziej,
jak się wyleczyć – co
po kolei, jak zapobiegać,
które leki bardziej szkodzą niż
pomagają itp.
Nawet jeśli medycyna niekonwencjonalna
nie
wyleczy tego konkretnego problemu "chorobowego",
to
każda wskazówka medycyny niekonwencjonalnej
może okazać się
bardzo bardzo cenna.
.
W zakresie zdrowia swojego i swojej rodziny
stopniowo starać się
o własną niezależność,
samowystarczalność itp. - poznając
i praktykując
różne metody i techniki uzdrawiania...
3/
Fragmenty moich postów z 2007-2008:
Proces diagnozowania
(przez
medycynę konwencjonalną
łącznie z medycyną
niekonwencjonalną)
najlepiej gdyby pilotował
i koordynował
ktoś z rodziny:
sprawny kondycyjnie, organizacyjnie,
łatwo
uczący się
(głównie łatwo uczący się szczegółów
medycyny),
a jednocześnie dyplomatyczny
i łatwo nawiązujący
kontakty z ludźmi
(tu: z przedstawicielami medycyny)...
A
trzeba wiedzieć, że kontakty rodziny
z przedstawicielami
medycyny konwencjonalnej
pogarszają się nieuchronnie
wraz z
narastającymi niepowodzeniami
tychże przedstawicieli
(uogólniając nieco,
na podstawie życiorysów osób
bliskich:
przedstawiciele medycyny "kochają" chorego
i
jego rodzinę tylko do momentu,
kiedy radzą sobie z
„przypadkiem”).
Na „starym” (nieistniejącym) Forum
napisałam m.in.:
„-
weź sprawy w swoje ręce,
bo czas działa na niekorzyść,
-
dokładnie, bez przerw itp.,
obserwuj własny organizm,
jego
reakcje na różne sytuacje,
na różne posiłki, na różne leki
itp. itd.,
a jeśli to dot. dłuższego okresu,
to notuj i
analizuj
(zapewniam, że pamięć
potrafi być tu bardzo
ulotna);
z notatkami się nie afiszuj,
bo tego rodzaju
skrupulatność
jest źle postrzegana...
-
wyciągaj wnioski co do skuteczności leków,
co do sprzeczności
w różnych diagnozach ustnych i pisemnych
(bo te
sprzeczności
tylko do pewnego momentu
wzbudzają śmiech...) itp.
itd.,
wyrabiaj własne /koniecznie!/ zdanie na ten
temat,
stopniowo je modyfikując
i nie wstydząc się, sama
przed sobą,
początkowej niewiedzy
i początkowych pomyłek
(ale też nie rozpowiadając wszem i wobec
o najnowszym,
genialnym swoim odkryciu,
bo jutro przytrafi się następne,
genialniejsze odkrycie,
korygujące poprzednie...).”
4/
Fragment moich postów z 2007-2008:
Prawdziwe schody mogą
dopiero zacząć się
w przypadku diagnozowania zbitki chorób
i/lub dziwnych/dziwacznych niedomagań
i/lub niepowtarzalnej
"urody" wnętrza organizmu
(chorób niekoniecznie
poważnych
+ dziwnych, lekceważonych przez medycynę
dolegliwości
+ specyfiki organizmu osoby badanej,
np.
specyfiki rodzinnej,
dziwnej, jednostkowej "urody"
wnętrza organizmu itd.).
Na "starym"
(nieistniejącym) Forum napisałam:
"Problem polega na tym,
że
nie jest to jedna choroba z książek medycznych,
lub kilka
chorób „książkowych”,
ale odrębnych
(lub tylko na
styku z innymi chorobami)...
Problem polega na tym, że jest to
albo kilka chorób naraz,
nakładających się na siebie,
niekoniecznie poważnych,
albo zbitka choroby, niekoniecznie
poważnej,
i np. dziwnej urody wnętrza naszego
organizmu,
specyfiki np. rodzinnej
(bo nie tylko nasze twarze
i sylwetki
różnią się między sobą).
Ta zbitka chorób,
niedomagań,
specyfiki „urody” wnętrza naszego organizmu,
czyli w sumie <chorób> niekoniecznie poważnych,
powoduje,
że
przyczyny i skutki tych <chorób>
nakładają się na
siebie,
dają dziwne objawy <chorobowe>,
nieprzewidziane
w książkach medycznych
oraz nieodczytywalne przez urządzenia
medyczne,
powodują, że lekarze nie potrafią
tych dziwnych
objawów i wyników badań
zinterpretować,
MYLĄ PRZYCZYNY ZE
SKUTKAMI,
dają np. zlecenie na wycięcie czegoś,
co jest
skutkiem (autentyk),
a zostawiają przyczynę,
której nie
potrafią wskazać,
i to zostawiają tę przyczynę
w ogóle
bez leczenia itp. itd.
(mnogość wariantów zależna od
wyobraźni)..."
W
pow. przypadkach dróg wyjścia jest mniej - prawidłowo zdiagnozować
mogą jedynie
przedstawiciele medycyny
konwencjonalnej
„ogarniający” pacjenta "całościowo"
(ja z takimi nie zetknęłam się)
lub przedstawiciele
medycyny niekonwencjonalnej.
5/
Fragment moich postów z 2007-2008:
Dwie dwójki z 11
świadczą też
o MOŻLIWOŚCI rozwijania się w ukryciu chorób,
które MOGĄ BYĆ dość długo
i z przeszkodami diagnozowane
(gdy np. 1 powód lub skutek choroby
zaciemnia drugi
ewentualnie nawet trzeci
powód lub skutek choroby).
Ponieważ
mam duże doświadczenie w tej sprawie,
mogę poradzić,
by w
sytuacji jakichkolwiek nietypowych objawów,
przy pierwszych
niepowodzeniach lekarzy
(np. nieskuteczności leków,
diagnozach
sprzecznych ze sobą,
matczynych wątpliwościach itp.),
nie
trzymać się jednego lekarza,
nawet jednego profesora,
nawet
jednego szpitala wojewódzkiego...
i zaufać sobie...
W
tego typu sytuacjach już od początku
najlepiej łączyć
medycynę konwencjonalną
z niekonwencjonalną, a dopiero później
niech życie pokaże,
która medycyna jest bardziej
skuteczna.
6/
Fragment moich postów z 2016:
Przy tendencji do ew.
nieścisłości/pomyłek diagnostyczno-lekarskich
proponuję w
miarę możliwości
na bieżąco wykonywać badania lekarskie
u
najlepszych specjalistów
(u najlepszych specjalistów -
różnych
nawet z tej samej dziedziny)
w najlepszych klinikach
(różnych
nawet z tej samej dziedziny)
i - np. dla celów porównawczych w
przyszłości -
„kolekcjonować” te wyniki badań.
7/
Fragment mojego postu z 2016:
Oprócz tendencji do potrzeby
wielokrotnego
bardzo starannego/dokładnego/cierpliwego
i
pomysłowego diagnozowania
u wielu najlepszych specjalistów –
nawet z tej samej dziedziny,
występują też tendencje
sprzyjające zdrowiu –
więc bądź optymistką!
I
oczywiście działaj tak profesjonalnie,
jakby to była
Twoja
najważniejsza praca zawodowa
(z pomysłowością,
elastycznością,
planem + korektami, determinacją, itd.).
8/
Fragment mojego postu z 2016:
Zarówno Twoje ew. problemy (...),
jak i Twoje ew. inne problemy zdrowotne,
mogą np. częściowo
lub nawet w całości
działać w jakimś okresie w ukryciu,
mogą np. z oporami/poślizgiem
poddawać się diagnozowaniu
i/lub leczeniu,
mogą np. nie być od razu szybko
i trafnie
zdiagnozowane, itp. itd.
Np. diagnozowaniu i/lub leczeniu
mogą
towarzyszyć tajemnice i/lub pomyłki
i/lub
nagle/zaskakujące/nietypowe/dziwne sytuacje/zdarzenia
i/lub
problemy
z kompetentną/przyjazną współpracą
z personelem
medycznym
i/lub problemy z aparaturą medyczną
(z obsługą
techniczną,
z pozyskaniem/odczytem wyników badań itd.), itp.
itd.
W związku z ew. trudnościami
przy diagnozowaniu i/lub
leczeniu
proponuję z dużą rozwagą wybierać najlepszych
fachowców/profesorów i najlepsze kliniki.
Proponuję pamiętać
jednocześnie, że –
wg tendencji numerologicznych
występujących w Twojej dacie urodzenia –
nigdy nie
należałoby się trzymać
tylko jednej diagnozy,
tylko
jednego najlepszego profesora,
tyko jednej najlepszej kliniki,
tylko jednej tej samej (nawet najlepszej)
aparatury
medycznej,
tylko jednego takiego samego z nazwy
badania, itp.,
itd.
9/
Fragment mojego postu z 2016:
2/11-tkowe tendencje do trudności
z szybkim
i trafnym diagnozowaniem dolegliwości/chorób
+ do
ew. nieścisłości/pomyłek
diagnostyczno-lekarskich.
W
związku z tendencjami 2/11-tkowymi
w Waszych datach urodzenia
proponuję asekuracyjnie w miarę możliwości
na bieżąco
wykonywać
różnorodne badania lekarskie
u najlepszych
specjalistów
(u najlepszych specjalistów -
różnych nawet
z tej samej dziedziny)
w najlepszych klinikach
(różnych
nawet z tej samej dziedziny),
oraz na bieżąco analizować te
wyniki badań
również samodzielnie
jako uczący się
medycyny pacjenci,
i - np. dla celów porównawczych w
przyszłości -
„kolekcjonować” te wyniki badań.
U Pana
przy okazji chyba dobrze byłoby
zwrócić uwagę na (…)
dobre/zgodne/miłe itp.
relacje „towarzyskie” z lekarzami
i
ew. innym personelem medycznym.
10/
Fragment mojego postu z 2016:
Diagnostyka i leczenie – bardzo
wymagające,
na wysokim poziomie, wymagające
bardzo
kompetentnego, skrupulatnego,
planowego, cierpliwego,
pomysłowego podejścia pacjenta
oraz jednocześnie bardzo
sprawnie/przyjaźnie współpracującego z pacjentem
(i ew. jego
rodziną) personelu medycznego.
Jeśli
Część I lub Część II budzi Twoje wątpliwości,
np.
odnośnie Twojej daty urodzenia
lub daty urodzenia Osoby
Bliskiej,
to wyślij do mnie e-mail,
a ja - zachowując
dyskrecję -
odpowiem nieodpłatnie w e-mailu.
Pozdrawiam,
Teresa